sobota, 25 lipca 2009

Droga

A dziś notka z Wiecznego Miasta. Tak, bo co jakiś czas trzeba "pokazać" się przełożonym, no i oderwać od klimatów "perugiańskich". Ale tak na serio, to już tęsknię za ciszą miasta Etrusków i z tamtejszym klimatem. Bo tutaj za oknem wrze życie a termometr pokazuje (o 00:10) 30 st. C! Uff jak gorąco...
***
Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Bóg sieje słowo we mnie co dzień. Co dzień także staram się jakoś do Niego odnieść... a jednak wiąż przychodzi Zły i Je porywa!
Słucham a nie rozumiem - taką diagnozę stawia Chrystus. I jest to na pewno diagnoza skuteczna. A lekarstwo? Nie tylko słuchać, ale także "wsłuchać" się. Bo ze słowem jest jak z tym, co jest na drodze - wielu przechodzi i szybko mogą zagłuszyć Słowo. Ale, jeśli cały dzień będę się wsłuchiwał, to na mam szansę (0bietnicę?), że w końcu coś zrozumiem, że w końcu słowo w sobie utrzymam...
Żebym nie był drogą... ale żyzną rolą!

Brak komentarzy: