poniedziałek, 7 września 2009

Szczerość

Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili [Jezusa], czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. "Szarpnęło" mną, gdy dziś usłyszałem to zdanie z Ewangelii. Wypisz, wymaluj moja sytuacja. Ileż to bowiem razy było tak, że nie Jezus, nie Jego realna Obecność i nie Jego Słowo były najważniejsze... a raczej szukanie okazji do pochwycenia innych na błędzie, potknięciu, czy wprost grzechu.
Dlaczego? Odpowiedź nie przyszła łatwo, ale przyszła: nie jestem szczery - najpierw wobec siebie, potem wobec braci, a więc (ostatecznie) także wobec Boga. Ileż to razy...
I przychodzi to z taką łatwością, tak "lekko"! Wręcz "od niechcenia". A Paweł pisze wyraźnie, jakie jest zadanie każdego "apostoła": każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Ideał nie do osiągnięcia? No, jeśli nawet nie spróbuję, to na pewno.
Nie chcę, by to co piszę przerodziło się (li tylko) w "spowiedź powszechną", więc na koniec cytat ze św. Jan Marii Vianneya: Czynić jedynie to, co może być ofiarowane dobremu Bogu. I pytanie: czy wszystko jest takie?

Brak komentarzy: