piątek, 18 września 2009

Spostrzeżenia... anty-feministy(?)

I tak oto dobiega końca mój pobyt w Perugi. Ancora solo una settimana - jeszcze tylko tydzień. I wcale się z tego nie cieszę! Będzie mi brakować tych miejsc, ludzi, lekcji z E., V., i S. Będzie mi brakować wieczornego różańca, głosu p. V., atmosfery kościoła S. Filippo Neri. Naprawdę!
Z drugiej strony widzę też, jak bardzo ten czas jest dla mnie błogosławiony. Doświadczam upadków, powstań i radości z każdego dnia w którym to się dzieje. Widzę, że Pan wystawił mnie na próbę, ale dodał także sił - wielu sił. Ja, który twierdziłem, że nigdy nie nauczę się języka obcego zaczynam (podkreślam "zaczynam") mówić po włosku...
I trzecie spostrzeżenie: świat włoski i polski... W jednym i drugim jest cierpienie, radość, wiara i jej brak... i wiele innych (wspólnych) rzeczy. Oczywiście jest także to, co te "światy" różni...
***
...dziś chociażby Święto Św. Stanisława Kostki, który tutaj zdaje się być nie znany. Z tego powodu usłyszałem tu dziś inny niż w Polsce fragment Ewangelii (Łk 8,1-3).
I dotknęły mnie w nim słowa o tym, że w głoszeniu Dobrej Nowiny towarzyszyły Jezusowi także kobiety: C’erano con lui i Dodici e alcune donne. Dlaczego właśnie te słowa? Pewnie dlatego, że czasami chciałbym "pozbyć się problemu kobiet" przez zanegowanie go. A to nie jest najlepsze wyjście. Kobiety były, są i będą... dzięki Bogu! Tak, właśnie dzięki Bogu. Są ONE bowiem dla nas - mężczyzn BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM.
I nie piszę tego, by się Paniom "podlizać", ale zaiste to jest moje dzisiejsze odkrycie.
Dzięki więc Panie Boże za wszystkie Niewiasty, Kobiety i Panie, jakie postawiłeś na mojej kapłańskiej i męskiej drodze. Błogosław Im wszystkim, a zwłaszcza Tym, które skrzywdziłem!

Brak komentarzy: