piątek, 11 września 2009

Słaby fundament? (2)

Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Te słowa przypomniały mi dzisiaj po raz kolejny "miejsce w szeregu".
Nie jestem mistrzem świata, nie jestem mistrzem nawet w tym drobnym fragmencie rzeczywistości, który mnie dotyczy. Jak więc mogę prowadzić innych? Jakim prawem mogę innych pouczać? Przecież tyle razy słyszałem: "A co ksiądz może wiedzieć", albo: "A księdzu to się nigdy nie zdarzyło?". Ileż to razy mówiłem innym, jak mogą poradzić sobie ze swoimi słabościami, a tak na prawdę, najpierw mi potrzeba było się do tych pouczeń zastosować?
Odpowiedź na powyższe pytania znalazłem w dzisiejszej Godzinie Czytań, gdzie umieszczono "Kazanie" bł. Izaaka, opata klasztoru Stella. Błogosławiony opat tak nauczał, mówiąc o istocie sakramentu pokuty: Wszystko to, co [Chrystus] znalazł obcego w Oblubienicy [tzn. Kościele - moje], usunął przybiwszy do krzyża. Poniósł nieprawości na drzewo krzyża i przez drzewo krzyża unicestwił je. To, co należało do natury Oblubienicy i było jej własnością, przyjął i wziął na siebie. To, co było Boże i należało do Niego, podarował. Co pochodziło od szatana, unicestwił, co należało do natury ludzkiej, przyjął, co zaś było Boskie, ofiarował, aby wszystko, co należy do Oblubieńca, należało i do Oblubienicy. (...) Kościół zatem bez Chrystusa nie może niczego odpuścić, a Chrystus bez Kościoła nie chce niczego odpuścić. Kościół może udzielić przebaczenia tylko temu, kto się nawraca, czyli temu, kogo Chrystus dotknął swą łaską. Chrystus zaś nie chce udzielić przebaczenia temu, kto pogardza Kościołem.
Czytając te słowa przypomniałem sobie mój wpis z przed kilkunastu dni. I postanowiłem go uzupełnić o powyższą refleksję.
Dzięki składam Temu, który mię przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę.

Brak komentarzy: