czwartek, 10 września 2009

Boża wyliczanka...

...tak właśnie refleksja przyszło mi dzisiaj "do głowy", gdy przeczytałem dzisiejszą Ewangelię i Czytanie "ze św. Pawła". Co one mówią? Jako (...) wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości... (św. Paweł) Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. (św. Łukasz)
A w każdym z tych słów przemawia do nas sam Bóg. I nie jest to wcale "głaskanie po głowie". Wiele razy buntowałem się/buntuję na te słowa: "dlaczego to właśnie ja mam kochać?"; "dlaczego pierwszy mam przebaczyć i wyciągnąć rękę do zgody?"; "dlaczego mam zamilknąć, gdy wiem, że jednak to ja ma rację?"; dlaczego...
Otóż dlatego, że jeśli (...) miłujecie tych tylko, którzy was miłują, [to] jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują.
Panie dzięki Ci, za to, że dziś pozwalasz mi doświadczyć prawdziwości i mocy tych słów!

Brak komentarzy: