niedziela, 27 stycznia 2008

Światość

Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie... Spełniło się to, co zapowiedział Prorok Izajasz. Spełniło przez przyjście Chrystusa - Światłości świata. Ale to On także powiedział: Wy jesteście światłem świata. Ja i ty.
Jak świecę? Czy moje światło rozświetla ciemności innych... czy raczej je pogłębia, bo kopcę, jak stara lampa oliwna... Czy mam Światło w sobie, by dać je innym, czy raczej pochłaniam jedynie - nic nie dając w zamian?
Światło "umiera", "traci życie", dając swą moc i jasność dla innych... A ja? Czy nie korzystam raczej z innych jak z paliwa?
Ale i tutaj jest rozwiązanie: nawracajcie się! To słowa Jezusa. To zadanie na każdy dzień. Świecić może bowiem tylko ten, kto ma w sobie Światłość, tylko ten, kto jest zwrócony (nawrócony) do światła... Niech nasze światło tak świeci, by inni widzieli w nas działającego Boga!

2 komentarze:

mamaania pisze...

Myślę, że jeśli się ma światło w sobie, to się go udziela innym, nawet o tym nie wiedząc. A czasem nawet lepiej nie wiedzieć; wtedy mniej zagraża pycha. Pozdrawiam serdecznie

Omnislash MindBlow pisze...

Bóg jest wszędzie. Ale to nie prawda że go nie widać. Widać go w ludziach.

:)