poniedziałek, 14 stycznia 2008

Powołanie

...byli w łodzi i naprawiali sieci... zaraz ich powołał. Zajmowali się tym, jak co dzień i za pewne nudziło to ich, bo cóż fascynującego może być w wyciąganiu resztek wodorostów, zszywaniu poszarpanych sieci, czy oczyszczaniu z cuchnącego mułu. I od tego uwolniło ich proste słowo: Pójdźcie za mną!
Często myślimy, że powołanie jest przede wszystkim do czegoś. I to prawda. Ale może warto zatrzymać się i podziękować za to, od czego zostaliśmy uwolnieni: od szarości codzienności, powtarzalności przyzwyczajeń, porwanych ambicji, zaplątanych ludzkich opinii i szlamu naszych grzeszków. To wszystko za nami!
Teraz możemy ludzi łowić - każdy tak jak potrafi, każdy tak, jak mu to zostało zlecone. Tutaj nigdy nie wiadomo, co może się trafić, co kryje się za zakrętem. Ale właśnie to pociąga i intryguje...

Brak komentarzy: