czwartek, 22 maja 2008

Jak to?

Jak On może nam dać ciało do spożycia? To pytanie z Kafarnaum przypomniało mnie się, gdy szedłem dziś w procesji za Tym, który daje nam się cały... I nie mam zamiaru tu nikogo oceniać, ale mijaliśmy wielu (zwłaszcza młodych), którzy z rękoma założonymi lub schowanymi w kieszeni przypatrywali się (tak! przypatrywali się) temu, co obok nich się działo.
I nie wiem, czy to pytanie pojawiało się w ich głowach, czy nawet ono tam nie zagościło... ale mnie było jakoś tak smutno, że nawet przyklęknąć, nawet skłonić głowy, zamilknąć na chwilę nie potrafili...
Tylko, czy to ich wina? Przecież obok nich stali często też ich rodzice, a może i dziadkowie... przecież przechodził ich katecheta(ja)
... Czy nie stało się tak, jak się stało, bo ja nie potrafiłem im odpowiedzieć na to ważne, choć trudne pytanie: JAK TO?!
Panie spraw, bym potrafił nie tylko nauczać o Tobie, ale i świadczyć.

Brak komentarzy: