czwartek, 22 maja 2008

Jak to?

Jak On może nam dać ciało do spożycia? To pytanie z Kafarnaum przypomniało mnie się, gdy szedłem dziś w procesji za Tym, który daje nam się cały... I nie mam zamiaru tu nikogo oceniać, ale mijaliśmy wielu (zwłaszcza młodych), którzy z rękoma założonymi lub schowanymi w kieszeni przypatrywali się (tak! przypatrywali się) temu, co obok nich się działo.
I nie wiem, czy to pytanie pojawiało się w ich głowach, czy nawet ono tam nie zagościło... ale mnie było jakoś tak smutno, że nawet przyklęknąć, nawet skłonić głowy, zamilknąć na chwilę nie potrafili...
Tylko, czy to ich wina? Przecież obok nich stali często też ich rodzice, a może i dziadkowie... przecież przechodził ich katecheta(ja)
... Czy nie stało się tak, jak się stało, bo ja nie potrafiłem im odpowiedzieć na to ważne, choć trudne pytanie: JAK TO?!
Panie spraw, bym potrafił nie tylko nauczać o Tobie, ale i świadczyć.

wtorek, 20 maja 2008

Spytać

...nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. I miało to określone skutki! Chrystus bowiem mówił im o swojej śmierci i zmartwychwstaniu, a oni zajęci sobą nie mieli odwagi dowiedzieć się czegoś więcej, więc milczeli. Zrozumieli te słowa opatrzenie, więc postanowili "pozajmować sobie stołki".
I ja także często uciekam od Słowa Bożego w codzienną szarzyznę, albo różową przyszłość. A przecież Słowo mówi mi i o tym, co dzisiaj i o tym jak ma być jutro. A jeśli nie rozumiem czegoś, to zawsze mogę się SPYTAĆ Jezusa.
Panie rozniecaj we mnie ogień gorliwości o Twoje słowo.

poniedziałek, 19 maja 2008

Wierni

...często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Demon działa zawsze podstępnie, zawsze z wielką mocą, która jest w stanie nas powalić. Nie oznacz to jednak, że jesteśmy wobec tego bezsilni. Nie oznacza, ze mamy się poddać.
Nawet jeśli nam nie wychodzi walka, to możemy (i powinniśmy) przychodzić do Chrystusa. Nie bądźmy NIEWIERNI na sposób uczniów Chrystusa, ale właśnie WIERNI Jego nakazom: ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem.
Panie Jezu nawracaj moje serce ku twojemu Prawu, które uwalnia spod mocy Złego.

sobota, 17 maja 2008

Osobno

...zaprowadził ich samych OSOBNO na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Tak to już jest, że aby spotkać Chrystusa przemienionego trzeba nam się oddalić czasem od naszej codzienności, od huku miast i gwizdu muzyki w naszych uszach.
Ale wiecznie tam nie będziemy! Prędzej, czy później i my zejdziemy z góry, by wrócić do szarej codzienności. Wrócimy jednak inni, jeśli rzeczywiście zobaczymy przemienionego Pana. Ten widok bowiem i w nas wiele może przemienić - przede wszystkim nasze serce.
Jeszcze nie wszystko będziemy pojmować, ale świadomość obietnicy zmartwychwstania pozwoli przeżyć skandal krzyża z podniesionym czołem.
Panie zabierz mnie na górę przemienienia i zajaśniej przed mymi oczyma blaskiem swej Boskiej chwały.

czwartek, 15 maja 2008

Inaczej

...nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie! Jakże często - nie tylko z racji imienia - jestem podobny do Piotra. Nie zastanawiam się, jak widzi to Bóg, ale ciągle zamartwiam się co ludzie powiedzą... Nie próbuję nawet zapytać się o Jego wolę, ale wolę swoją wolę... Nie zatrzymuję się gdy podpowiada mi bym się zmienił, ale drażliwy jestem na najmniejsze słowo krytyki od bliźniego...
A zatem działam, myślę i wybieram INACZEJ niż Bóg, nie po Bożemu... I aż boję się wypowiedzieć za Kim w takim razie idę... Panie nie oddalaj mnie sprzed swoich oczu, ale ulecz moje zranione serce.

środa, 14 maja 2008

Sługa czy Przyjaciel?

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego... Apostołowie słyszeli i widzieli Jezusa. Poznawali Go przez czyny i słowa. Właśnie dlatego mogli stać się Jego świadkami - bo wpierw stali się przyjaciółmi, przed którymi nic nie ukrywał, bo wszystko im oznajmił.
I dla nas ta łaska jest dostępna. Możemy słuchać Jego Słowa i odkrywać jego znaczenie w swoim życiu. Możemy też doświadczyć Jego Mocy i dzięki temu wyzwalać się z własnych ograniczeń.
Czy więc wiem, co czyni mój Pan? Bo przecież od tego zależy, czy będę sługą, czy przyjacielem Jego... Panie naucz mnie i okaż mi swą miłość, bym chciał być z Tobą.

wtorek, 13 maja 2008

Nau(cz)ka

...zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chleba. Apostołowie! Mieli obok siebie, w lodzi Jezusa, a rozmawiali o chlebie. Chrystus zaprasza ich do przemiany serc, a oni pamiętają jedynie o brzuchu. Jezus przypomina im swoje cuda, a oni nic nie rozumieją, nie pojmują... Apostołowie!
A ja? Czy pamiętam, że obok mnie jest Jezus? Że On jest w stanie nie tylko mnie nakarmić, ale i że mnie zbawił? Że cuda
działy się nie tylko wówczas, ale że i moje życie jest cudem!
Jakże często potrzeba mnie to przypominać! Panie dawaj mi każdego dnia Swoją NAUKĘ!

poniedziałek, 12 maja 2008

Posłuszni

Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie [mój Syn] - prosi Maryja - Matka Kościoła (bo pod tym tytułem dziś ją czcimy). Co mamy uczynić, abyśmy byli Jej POSŁUSZNI?
Przywołajmy słowa Biskupów polskich z 1971 roku, bo (niestety) ciągle są one jakże aktualne: w Polsce, kraju, gdzie dotychczas kobietę-matkę otaczano wielką czcią (...) wmówiono w kobietę, że jej szczęściem jest uwolnienie się od macierzyństwa. Trzeba więc dzisiaj przywrócić godność matki i macierzyństwa. Idzie o to, aby kobieta wszędzie, na każdym odcinku życia w rodzinie, w pracy zawodowej, społecznej, publicznej, działała na sposób właściwy, po macierzyńsku. Trzeba dziecku, które ma prawo do istnienia, do domu, do miłości przywrócić matkę. Trzeba przywrócić świadomość posiadania Matki naszemu Narodowi, Kościołowi, Rodzinie ludzkiej.
Takie zadanie postawili przed Polakami Biskupi przed laty. Takie zadanie stoi przed nami i dzisiaj.

piątek, 9 maja 2008

Pytanie

Czy miłujesz mnie? To PYTANIE Chrystusa porusza nie tylko Piotrowe serce, ale (nomen omen) także moje serce. Czy kocham bezinteresownie Chrystusa, czy też raczej "załatwiam" sobie dobre stanowisko, wykorzystując apostolskie koneksje?
Dziś spowiadałem dzieci przed I Komunią Świętą i pomyślałem sobie, że bardzo do tej sytuacji pasuje powyższe pytanie o miłość do Boga. Niestety nie jest to pytanie na które odpowiedź jest prosta i jednoznaczna. A przecież tak bardzo bym chciał by tak było!
Panie spraw, bym na nowo zapragną kochać - Ciebie i bliźniego, a nie tylko siebie samego.

środa, 7 maja 2008

Tutaj

Ojcze... nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego... Modlitwa Chrystusa z Wieczernika stawia dziś przede mną jasną perspektywę na życie: koniec jego jest u Ojca, ale "na razie" mam pozostać "na świecie". A to oznacza, że TUTAJ jest mi dane zadanie kroczenia do Ojca. To TUTAJ także mogę i mam spotykać tych, którym mogę wskazać Boga (którego spotkałem w swoim życiu).
Nie łatwe to zadanie, gdy spojrzę na nie przez pryzmat moich grzechów, ale przecież Chrystus modli się i prosi za mną. A skoro tak, to wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia... Mogę więc także nieść innym tę prawdę, że Zbawienie jest dostępne dla nas w Chrystusie Zmartwychwstałym.
Panie ożyw mą nadzieję, że jestem zdolny do przemiany swego serca, aby świat stal się bardziej Twój.

wtorek, 6 maja 2008

Pokora

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Niby to wiem. Niby wiele razy to już słyszałem... A jednak wciąż próbuję dotrzeć do Boga, do Zbawienia, po swojemu: swoimi drogami, czy raczej bezdrożami.
Pycha jest jednym z najcięższych grzechów, bo najtrudniej się jej pozbyć. Początek leczenia wymaga przyznania się do tego, że jest się pysznym, a do tego potrzeba POKORY. "I kółko się zamyka" Pozostaje jedynie modlitwa i prośba: o cud, o interwencję. Inaczej nic z tego nie będzie!
Panie ożyw me serce, by wreszcie chciało zaufać Tobie, a nie sobie.

poniedziałek, 5 maja 2008

Wiedzieć...

Teraz mówisz otwarcie... Teraz wiemy, że wszystko wiesz... Dlatego wierzymy... Jakże naiwne są te słowa uczniów. Wiemy, więc wierzymy...
Sam rozum wystarczy, by przyjąć zbawcze orędzie Chrystusa? Nie wystarczy! Gdyby było inaczej nie byłoby tych, którzy - choć bardzo inteligentni i wykształceni - odrzucają wiarę i Boga. Nie było by także naszych wątpliwości, bo wszystko byśmy WIEDZIELI.
A zatem nie wystarczy jedynie WIEDZIEĆ. Abym przyjął Chrystusa, abym za Nim poszedł, bym nie uciekł w obliczu cierpienia, czy przeciwności, potrzebny mi jest Jego Duch i wiara, która opiera się nie na rozumie, ale na nadziei zbawienie - którą jest właśnie ON.
Panie nie daj mi Cię "przemyśleć", ale ucz mnie, jak mam Tobie bardziej zaufać.

sobota, 3 maja 2008

Nasza Królowa

Dzisiaj trochę nietypowo... Zapraszam do poczytania tutaj.

piątek, 2 maja 2008

Bóg z nami

...doznajecie smutku... jednak was zobaczę, i rozraduje się wasze serce, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać... To jest prawda naszego życia: składa się ono z chwil wesołych, radosnych i smutnych, przygnębiających. Przeważnie przecież nie jest wypełnione tylko tymi pierwszymi, albo tylko tymi drugimi.
Często niestety jednak zapominamy, że każda z tych chwil jest nam dana od Boga i że w Jego perspektywie mogę i powinienem je przeżywać. Bo przecież nasz Bóg to Emmanuel - BÓG Z NAMI; to Jezus - Bóg zbawiający!
A skoro tak, to spotkanie z Nim - pośród naszej codzienności - może największy smutek nawet przemienić w radość. Radość, której nikt i nic nie zdoła nam odebrać. Bo jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Panie naucz mnie przeżywać każdą chwilę mego życia w Twojej obecności!

czwartek, 1 maja 2008

Radość

Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił... Jakże prorocze są te słowa. To co dla świata jest dziś radością, to najczęściej napawa smutkiem serca wierzących. To co, raduje chrześcijan, jest - co najmniej - głupstwem dla świata.
Pocieszające jednak, że smutek [nasz] zamieni się w radość. Stanie się tak, jeśli tylko zaakceptuję historię mojego życia i odniosę ją do miłości Boga.
Spraw Panie, by smutek nie zamykał nas na Radość, która od Ciebie pochodzi.