poniedziałek, 11 lutego 2008

Brat

Panie, kiedy widzieliśmy cię głodnym... spragnionym.. przybyszem.. chorym lub w więzieniu?
Ile to razy i mnie się przydarzyło, że odwróciłem wzrok - zakłopotany czyjąś bezradnością... Ile razy wolałem odczytywać w wyciągniętej dłoni, prośbę oszusta i alkoholika, niż BRATA.
Po której stronie stanę? Owiec czy kozłów? Tych co uczynili chociaż odrobinę, czy tych, co nic nie zdołali uczynić?
Wstrząsające pytanie. Wstrząsające, jak każda nieświadomość w naszym postępowaniu. Można ominąć człowieka - potrzebującego lub nie - i równocześnie omijać Jezusa.

Brak komentarzy: