środa, 27 sierpnia 2008

Początek - po raz drugi...

No i w końcu zabrałem się znowu do pisania... Nie wiem, czy ktokolwiek, to jeszcze czyta, ale nie to jest najważniejsze... Piszę, bo lubię, piszę, bo chcę...
*****
Potrzeba mi wytrwałości. Chociażby takiej, jaką miała św. Monika, która przez długie lata ze łzami modliła się o nawrócenie swego syna - Augustyna. I w końcu mogła widzieć [go] chrześcijaninem katolikiem.
Jakże daleki jestem od takiej postawy. Jakże bardzo łatwo ulegam zniechęceniu - w codzienności i pracy nad sobą... A dzisiaj w Ewangelii słyszę ostrzeżenie: Biada wam... przewodnicy ślepi...
Panie nie daj mi zadowolić się tym, co mam, ale ciągle pragnąć czegoś więcej!

Brak komentarzy: