czwartek, 26 czerwca 2008

Mistrz świata

...tłumy zdumiewały się Jego nauką... Jak nie wiele potrafi już mnie zaskoczyć. Wydaje mi się, że pozjadałem wszystkie rozumy i jestem mistrzem świata - i to we wszystkich dziedzinach na raz. A przecież tak nie jest.
Wciąż bardziej podobny jestem do tego nieroztropnego /czyt. głupiego/ budowniczego, który stawa dom na ulotnych mrzonkach i dalekosiężnych planach bez pokrycia i solidnych fundamentów codzienności... Wciąż potrzeba mi przypominać:
nie każdy, który Mi mówi "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego...

Brak komentarzy: