niedziela, 25 kwietnia 2010

Znajomy?

Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.
Te słowa (z dzisiejszej antyfony przed Ewangelią) przypomniały mi powiedzenie "znam go tylko z widzenia". W rzeczywistości oznacza ono, że wiem o nim czasem tylko jak wygląda... czasem (rzadko) go spotykam... nie za wiele mogę powiedzieć o nim tak konkretnie.
Co innego, gdy z kimś rozmawiam, gdy znam jego historię i poglądy, gdy wiem coś więcej... Spotykam go nie tylko przypadkiem, ale także celowo. Wtedy już mogę powiedzieć, że to mój dobry znajomy.
Niejako "na trzecim stopniu" jest ten, kogo nazywam przyjacielem. Na nim mogę polegać, mam do niego zaufanie, wiem, że jest gotowy mi pomóc i ja jestem gotowy pomóc jemu (zawsze).
To tylko prosta typologia naszych relacji. A teraz pytanie: która z nich charakteryzuje moje odniesienie do Jezusa. On stwierdza jasno: ja znam moje owce. Ale nie tylko. Ta relacja ma także drugi "kierunek": moje owce moje Mnie znają... moje owce słuchają mego głosu...
Jeśli więc chcę być na prawdę w owczarni Chrystusa, to przede wszystkim mam Go słuchać (regularnie i uważnie), a nie tylko znać Go "z widzenie" (raz w tygodniu lub rzadziej... a i to często z daleka, "spod chóru" na przykład).
Potrzeba bym i ja szedł za Nim, bo on daje życie wieczne. To pierwszy krok w stronę przyjaźni. Jezus już go wykonał: umarł za mnie, bym miał życie i miał je w obfitości. A ja? Czy chcę wykonać "mój pierwszy krok" i stać się najpierw dobrym znajomym a potem także przyjacielem?
Tylko w ten sposób będę w tym wielkim tłumie, gdzie nie będzie już głodu, pragnienia, zimna i upału a tylko On - mój Przyjaciel.

niedziela, 18 kwietnia 2010

Trzecie spotkanie

To jest Pan! Spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym zmienia wszystko! Wcześniej chcieli wraz z Piotrem łowić ryby - jak to czynili zazwyczaj, wcześniej, zanim poznali Jezusa z Nazaretu. Teraz już nie - Piotr rzucił się w morze a reszta dobiła łodzią. Teraz wszystko stało się inne.
To jest Pan! - dotknęło mnie, że te słowa wypowiedział właśnie ten uczeń, którego Jezus miłował. Miłość zawsze szybciej otwiera oczy na obecność Pana.
To było już trzecie Ich spotkanie. A ile razy ja będę miał szansę spotkać Jezusa Zmartwychwstałego? Ile razy, do tej pory, nie poznałem Go na brzegu mojego życia... bo zapatrzony byłem w siebie, w swoją codzienność?
Spotkać Chrystusa Zmartwychwstałego winniśmy już tutaj, a nie dopiero "tam". Inaczej... możemy wcale Go nie spotkać!
Proszę dziś Panie o miłość, która powoli mi spojrzeć na nowo i dostrzec Twoją obecność w moim życiu.

niedziela, 11 kwietnia 2010

Pokój Wam!

"Pokój Wam!" Te słowa Jezusa, powtórzone w dzisiejszej Ewangelii aż dwukrotnie, przychodzą w najlepszym momencie - jak zwykle zresztą, gdy Pan mówi do nas.
Dziś doświadczyłem jak bardzo jest nam potrzebny ten pokój.
Siedziałem cały dzień właściwie sam... trochę (od tygodnia) przeziębiony... (fizycznie) daleko od Polski i Polaków... czytałem kolejne doniesienia z Warszawy. Dzięki internetowi mogłem towarzyszyć mojemu Prezydentowi w powrocie do Ojczyzny i wspólnie się modlić za wszystkich innych Zmarłych.
Pośród tego bólu, co jakiś czas pojawiały się jednak słowa: "Jezu ufam Tobie!". I wracał pokój...
A teraz nad Rzymem szaleje burza... pierwsza tej wiosny. Ulewa, że hej! Ale w moim sercu jakoś tak niezwykle pogodnie.

sobota, 10 kwietnia 2010

Po Smoleńsku...

Jestem daleko... właśnie wracam z parafii do Rzymu. Rano przygotowania do podróży przerwał mi telefon... "nie wiem, czy wiesz... zginą Prezydent..."
Przypomina mi się 11 września... to wszystko jak film... Nie umiem zebrać myśli. A jednak gdzieś na dnie serca słyszę ten głos: władza jest od Boga...
Dlatego z oddalenia śpiewam wraz z innymi: Boże! coś Polskę przez tak liczne wieki, otaczał blaskiem potęgi i chwały, Coś ją osłaniał tarczą swej opieki, od nieszczęść, które przygnębić ją miały... Ojczyznę naszą racz pocieszyć Panie!
Trzeciego dnia Chrystus zmartwychwstał! Po Smoleńsku... będzie nadal życie. Może to szansa, by coś w końcu zmienić - w sobie i wokół siebie?

sobota, 3 kwietnia 2010

PASCHA 2010

Chrystus jest Tym, który nas wywiódł z niewoli na wolność, z ciemności do światła, ze śmierci do życia... On jest Paschą naszego zbawienia. (Homilia bp. Melitona z Sardes)
Doświadczenia w naszej codzienności właśnie tej Paschy, tego przejścia „z niewoli na wolność”, począwszy od Wielkanocy, na każdy dzień życzy Ks. Piotrek